Czy to w ogóle możliwe? Kremowa rewolucja? Czy też kremowość musi równać się nudzie lub zachowawczości?
A może kremowy równa się kojący? Uspakajający? W sam raz do sypialni?
Lub też jasność? Przejrzystość?
Przy okazji kremowego wpisu przedstawiam Wam mój wymarzony zlew kuchenny :) Jest piękny! Jeszcze nie wiem czy praktyczny... znam go jedynie z opowieści... ale sama przekonam się dopiero w przyszłości... mam nadzieję! :)
Takie odkryte półki również mi się bardzo podobają... obawiam się jednak, że kurz stałby się naszym standardowym dodatkiem do każdego dania ;p albo... szmatka do kurzu moja najbliższą przyjaciółką ;D trudny wybór... nie sądzicie? ;)
Przy okazji kremowego wpisu przedstawiam Wam mój wymarzony zlew kuchenny :) Jest piękny! Jeszcze nie wiem czy praktyczny... znam go jedynie z opowieści... ale sama przekonam się dopiero w przyszłości... mam nadzieję! :)
Takie odkryte półki również mi się bardzo podobają... obawiam się jednak, że kurz stałby się naszym standardowym dodatkiem do każdego dania ;p albo... szmatka do kurzu moja najbliższą przyjaciółką ;D trudny wybór... nie sądzicie? ;)
Oczywiście krem można przełamać... na przykład kolorowymi dodatkami :)
Zauważyłam, że świetnie nadaje się do takiego przełamywania złoto i granat :)
Czasem nieświadomie dekorujemy swoje Wnętrze :) jednak moim zdaniem, te "dekoracje" pasują tutaj wyśmienicie. A według Was?
Kremowo można też poszaleć z ozdobami świątecznymi :) Proste, a zarazem piękne!
Fascynujące!
Mam nadzieję, że weekend mija Wam miło ;) kremowo... w pozytywnym sensie znaczenia tego słowa :) spokojnie i miło :)
Pozdrawiam ciepło
Mała Mi
Kolor kremowy jest fajny, bo uniwersalny. Do wszystkiego pasuje:)
OdpowiedzUsuńTak, rzeczywiście kremowy to neutralny kolor ;) można zaszaleć z dodatkami!
Usuńsypialnie mam kremową:) w mebelkach Vox-2PiiR - krem połączony z popielato-brązowym kolorem, przełamałam turkusem w niewielu dodatkach...:) może dzięki temu uwielbiam swoją sypialnie, dzięki kremowi właśnie? bo mam wrażenie, że najlepiej czuję się w kremowych odcieniach ścian i mebli:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Złamany kremowy to świetna sprawa :) kojący z jednej strony, tej kremowej... i ożywczy z drugiej strony, tej kolorowej :)
UsuńBardzo mi się podobają te kremowe zestawienia kolorów. Ostatnio jestem kremowo-kakaowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
ja chyba jednak nie jestem kremowolubna... za spokojne to dla mnie i tak mi się to trochę ze sterylnością kojarzy, bałabym się tam mieszkać żeby czegoś nie pobrudzić :P Ale okno w sypialni z pierwszego zdjęcia :D czad! zawsze chciałam takie mieć.
OdpowiedzUsuńKremowe wydaje Ci się sterylne??? O kurcze! To co byś powiedziała o bieli?? :D w ogóle nie do przejścia? :)
UsuńCoś w moim stylu. Właśnie w takich "kremowościach" chciałabym zamieszkać :-)
OdpowiedzUsuńWszystko chcę, poproszę
OdpowiedzUsuńA mnie się marzy... taki parapet- siedzisko jak na pierwszym zdjeciu :)
OdpowiedzUsuńBiorę pierwszą sypialnię oraz kuchnię . Zamówienia do Ciebie Mała Mi ??? Pozdrowienia :))
OdpowiedzUsuńKurcze... u mnie możesz zamówić miejsce w Internecie gdzie to znalazłam ;D mogłabym też postarać się dotrzeć do wykonawców, choć nie wiem czy dałabym radę... u mnie to raczej cieszyć oko można i inspirować się :)
UsuńTak więc, jeśli chodzi o kremy, to... mam czerwony pokój :)
OdpowiedzUsuńa jeśli o odkryte meble... mam tak kilka miseczek, bulionówek do gęstych zup i przed użyciem jest co robić :) nie zapominaj, że w kuchni się też piecze na patelni i ten tłuszcz, chociaż w minimalnych ilościach wędruje po kuchni a później się do niego przykleja kurz, ale wygląda ta półka na zdjęciu genialne :P
No właśnie tego się obawiałam... że wszystko pięknie wygląda na zdjęciu... moje kuchenne marzenie legło w gruzach... Ale nie winię Ciebie ;p lubię konkrety ;D
UsuńPiękne wnętrza :)
OdpowiedzUsuńZlew kuchenny rewelacja. Bardzo mi się spodobał :) A co do otwartych półek- nie polecam! Takie właśnie mam i szlag mnie trafia :/ Nie dość, że kurz na półkach, to kurz na talerzach, kubkach, szklankach, miskach, miseczkach- tragedia. Teraz zmieniam te wszystkie półki na zamknięte, a tylko ze 2 narożne będą otwarte.
;) dziękuję za otwarci mi oczu jeśli chodzi o odkryte półki :) Już mną tu dziewczyny wstrząsnęły... a tak mi się marzyły...
Usuńkremowy kolor jest piękny, taki przytulny.. :)
OdpowiedzUsuńRoleta na pierwszym zdjęciu i tak zagospodarowane okno to moje marzenie :))
OdpowiedzUsuńOj mnie też się bardzo podobają takie siedziska na parapecie ;) a wiesz... marzenia są po to by je spełniać!
UsuńTakie wielkie lozko...miec!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
w moim domu dlugo gościł ten kolor:) w połączeniu z ciemnym fioletem, nie ukrywam, że gdzieś tam nadal mam dfo niego sentyment:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na kulinarna ucztę:)
Choć nie cierpię wielkiej gamy kolorów niczym z obrazu psychodelicznego, to jednak kremowy dizajn strasznie mnie zasmuca. Taki jest... taki... smutny... Hmm...
OdpowiedzUsuńJejku ;D to trudno Ci dogodzić ;p kolorowo nie, kremowo nie... kobieto! Opamiętaj się :P
UsuńBaaaaaaaaaardzo podoba mi się pierwsze zdjęcie... No po prostu ta półeczka i to siedzisko pod oknem to coś wspaniałego, aż mi się zamarzyło takie coś... Może kiedyś, jak się dorobię własnego mieszkania... Na pewno nad tym pomyślę :):):):)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podobają Ci się wnętrza prezentowane przeze mnie :) życzę Ci powodzenia z mieszkaniem i spełnieniem marzenia o siedzisku w oknie ;)
UsuńJakoś przegapiłem ten wpis...
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyliśmy wybielać kuchnię. Choć to nie taka całkiem biała biel, łapie się na kremowość. Ostatni element pojawił się wczoraj - komoda z bielonego drewna, projekt i wykonanie własne. Minus tylko taki, że te jasne powierzchnie szybko się brudzą, szczególnie, kiedy dzieciaki pomagają w gotowaniu...
Mnie się marzy biała kuchnia... i właśnie mam już zapowiedziane, że jeśli takową kupimy, to ja ją będę myła i dbała o czystość... także zaprzyjaźnię się ze Szmatką :)
Usuń